Olek leży na kanapie i gra na tablecie.
Ja oglądam na TV program "Tajemnice Wszechświata". W pewnej chwili mówię do Olka:
- Zobacz Oluś jak pięknie wygląda kosmos.
Olek pochłonięty grą, tylko na pół sekundy zerknął na telewizor, po czym kontynuując granie odparł:
- No... fajny, fajny...
Olek Pierdziolek
Krótkie sytuacje życiowe, które momentalnie poprawiają humor :)
niedziela, 12 lipca 2015
poniedziałek, 25 maja 2015
Zamknięte sklepy - 6 lat
Wczoraj było święto. Markety i sklepy nieczynne.
Wracamy z Olkiem z odwiedzin. Rozmowa o tym, że może kupić lody na wieczór. Mówię, że przecież sklepy są zamknięte. Przejeżdżamy jednak koło McDonalda i Olek zauważa:
- A zobacz, ten sklep otwarty.
- Oluś, przecież "M" to nie jest sklep, tylko restauracja, a restauracje są w święta otwarte.
Po chwili namysłu Olek:
- Ale przecież może być połączony sklep-restauracja, nie uczyli cię tego w szkole, czy co?
Wracamy z Olkiem z odwiedzin. Rozmowa o tym, że może kupić lody na wieczór. Mówię, że przecież sklepy są zamknięte. Przejeżdżamy jednak koło McDonalda i Olek zauważa:
- A zobacz, ten sklep otwarty.
- Oluś, przecież "M" to nie jest sklep, tylko restauracja, a restauracje są w święta otwarte.
Po chwili namysłu Olek:
- Ale przecież może być połączony sklep-restauracja, nie uczyli cię tego w szkole, czy co?
sobota, 9 maja 2015
Koszulka - 6 lat i jeden dzień :)
Wreszcie, wczoraj, 8 maja nastąpił długo oczekiwany dzień - 6 urodziny Olka.
Rzecz dzieje się dnia następnego, rano.
Daję Olkowi nową koszulkę do ubrania, jednak po chwili pytam:
- Olek, a ta koszulka to nie jest przypadkiem za duża na ciebie?
- Nie. Dobra jest...
- Oluś, na pewno?
- Na pewno. Chłopie, przecież ja już mam 6 lat!
Rzecz dzieje się dnia następnego, rano.
Daję Olkowi nową koszulkę do ubrania, jednak po chwili pytam:
- Olek, a ta koszulka to nie jest przypadkiem za duża na ciebie?
- Nie. Dobra jest...
- Oluś, na pewno?
- Na pewno. Chłopie, przecież ja już mam 6 lat!
sobota, 2 maja 2015
Krem - 6 lat (4 dni przed urodzinami)
Ania (mama) i Olek w łazience.
- Oluś, daj posmaruję ci buzię kremem.
- A mogę sam?
- Możesz.
Olek smaruje, smaruje i nagle pyta:
- Mamo - smarując oczywiście dalej - a właściwie po co mam smarować się tym kremem? Żebym młodziej wyglądał?
- Oluś, daj posmaruję ci buzię kremem.
- A mogę sam?
- Możesz.
Olek smaruje, smaruje i nagle pyta:
- Mamo - smarując oczywiście dalej - a właściwie po co mam smarować się tym kremem? Żebym młodziej wyglądał?
poniedziałek, 23 lutego 2015
Lista zakupów - 5 lat, 9 miesięcy
Olek postanowił napisać listę zakupów. Coś pisze i nagle mnie pyta:
- Tata, jest mleko?
- Jest. W lodówce.
- A ile ilości?
- Tata, jest mleko?
- Jest. W lodówce.
- A ile ilości?
niedziela, 22 lutego 2015
Żarówka - 5 lat, 9 miesięcy
Żyrandol ma 3 żarówki. Aktualnie jedna spalona. Olek włącza światło i mówi:
- Nie zapalę dwóch żarówek, tylko jedną, bo jak nam się spali, to będziemy mieli zaplecz.
- Nie zapalę dwóch żarówek, tylko jedną, bo jak nam się spali, to będziemy mieli zaplecz.
niedziela, 8 lutego 2015
Policjanci - 5 lat, 9 miesięcy
- Tata, a czy Żołnierze są silniejsi, czy Policjanci?
- Nie można porównać Policjantów i Żołnierzy. Nikt z nich nie jest słabszy i nikt nie jest silniejszy. Oni znają te same sztuki walki, znają działanie broni, znają zachowanie wroga...
- Tata, a czy Policjanci mają czołgi?
- Nie można porównać Policjantów i Żołnierzy. Nikt z nich nie jest słabszy i nikt nie jest silniejszy. Oni znają te same sztuki walki, znają działanie broni, znają zachowanie wroga...
- Tata, a czy Policjanci mają czołgi?
Kąpiel - 5 lat, 9 miesięcy
Kąpiel Olka odbywa się jak zwykle. Wycieram go całego (prócz nóg) w wannie, potem Olek staje na krawędzi wanny i wycieramy nogi. Po tej czynności przenoszę go na krzesło i tam zwykle zakładamy piżamę.
Rzecz dzieje się jeszcze w wannie.
- Olek, stój! Teraz się wycieramy!
- Ok, tata.
Wycieram tułów, ręce.
- No to teraz na krawędź wanny i wycieramy nogi.
Tak też Olek zrobił. Ale jak już wytarte miał wszystko, przyszedł czas na przeniesienie go na krzesło. I wtedy Olek rzucił się na mnie całym ciężarem. Łupnęło mi coś w kręgosłupie, i krzyczę:
- Olek! Nie możesz tak bardzo rzucać się na mnie! Jesteś bardzo ciężki!
Olek na to:
- Tata, ale ja nie chciałem...
Odpowiadam więc:
- Olusiu. Jesteś już tak bardzo ciężki, że nie rzucaj się na mnie, gdy jestem schylony.
Mówiąc to przenoszę jednak Olka na krzesło, gdzie mamy zamiar się ubierać i kontynuuję:
- Jak jestem wyprostowany, to wtedy mogę Cię przenieść.
Trzymając się za bolące plecy, zaczynam tłumaczyć mu na czym polega różnica: wyprostowany, a w skłonie. Że w skłonie to kręgosłup jest narażony na kontuzję i takie tam. Całość trwała dobrą chwilę.
- Olusiu, poza tym, to Ty już jesteś bardzo DUŻY chłopak, jesteś już bardzo CIĘŻKI, ważysz pewnie z 20 kilogramów i myślę, że jesteś chyba NAJWYŻSZY w całej Waszej grupie w przedszkolu...
A Olek na to:
- Yhy! i ciągle goły...
Rzecz dzieje się jeszcze w wannie.
- Olek, stój! Teraz się wycieramy!
- Ok, tata.
Wycieram tułów, ręce.
- No to teraz na krawędź wanny i wycieramy nogi.
Tak też Olek zrobił. Ale jak już wytarte miał wszystko, przyszedł czas na przeniesienie go na krzesło. I wtedy Olek rzucił się na mnie całym ciężarem. Łupnęło mi coś w kręgosłupie, i krzyczę:
- Olek! Nie możesz tak bardzo rzucać się na mnie! Jesteś bardzo ciężki!
Olek na to:
- Tata, ale ja nie chciałem...
Odpowiadam więc:
- Olusiu. Jesteś już tak bardzo ciężki, że nie rzucaj się na mnie, gdy jestem schylony.
Mówiąc to przenoszę jednak Olka na krzesło, gdzie mamy zamiar się ubierać i kontynuuję:
- Jak jestem wyprostowany, to wtedy mogę Cię przenieść.
Trzymając się za bolące plecy, zaczynam tłumaczyć mu na czym polega różnica: wyprostowany, a w skłonie. Że w skłonie to kręgosłup jest narażony na kontuzję i takie tam. Całość trwała dobrą chwilę.
- Olusiu, poza tym, to Ty już jesteś bardzo DUŻY chłopak, jesteś już bardzo CIĘŻKI, ważysz pewnie z 20 kilogramów i myślę, że jesteś chyba NAJWYŻSZY w całej Waszej grupie w przedszkolu...
A Olek na to:
- Yhy! i ciągle goły...
czwartek, 22 stycznia 2015
Pianka - 5 lat, 8 miesięcy
Olek zajada pianki (takie słodycze). Jedną z nich zaczął lepić jak plastelinę. Po chwili z jego dłoni wydobywa się nieokreślony kształt.
- Tata, co to jest?
- Nie wiem synku - odpowiadam.
- Podpowiedź?
- No dawaj.
- Na literkę "P"!
- Pianka - mówię.
- Nie.
- Pomidor?
- Nie. Okej, podpowiedź druga. Na literkę "POR".
Myślę sobie co to może być na literkę "Por..." Portugalia, porucznik, poręcz...?
- Porcelnaka! - odpowiadam.
- Nie! Tata, to jest portal!
- No coś ty... tak wygląda portal? - kwestionuję bezładny kształt ze zdziwieniem. A Olek na to:
- No co! Taki mi wyszedł...
- Tata, co to jest?
- Nie wiem synku - odpowiadam.
- Podpowiedź?
- No dawaj.
- Na literkę "P"!
- Pianka - mówię.
- Nie.
- Pomidor?
- Nie. Okej, podpowiedź druga. Na literkę "POR".
Myślę sobie co to może być na literkę "Por..." Portugalia, porucznik, poręcz...?
- Porcelnaka! - odpowiadam.
- Nie! Tata, to jest portal!
- No coś ty... tak wygląda portal? - kwestionuję bezładny kształt ze zdziwieniem. A Olek na to:
- No co! Taki mi wyszedł...
piątek, 9 stycznia 2015
Brzuch - 5 lat, 8 miesięcy
Pojadłem dobrze. Oj dobrze. Mówię do Olka:
- Zobacz Olusiu jaki mam teraz duży brzuch.
Olek spogląda i mówi:
- Nie... nie masz...
- No mam zobacz!
- Nie. Duży brzuch to ma dziadek Daniel.
- Zobacz Olusiu jaki mam teraz duży brzuch.
Olek spogląda i mówi:
- Nie... nie masz...
- No mam zobacz!
- Nie. Duży brzuch to ma dziadek Daniel.
Subskrybuj:
Posty (Atom)